VII Krakowski Bieg Sylwestrowy
Dane treningu
- 10.00 km
- 00:48:58 h
- 4:54 min/km
- HR avg.: 185 ( 93%)
- Przewyższenie: 25 m
- Kalorie: 1107 kcal
- Aktywność: Bieg
- Ćwiczenia: B.Z
Do tego biegu przymierzałem się dłuższy czas – chyba 5 lat. Zaczęło się zwyczajnie – od pozazdroszczenia kolegom udziału
. Początkowo na przeszkodzie stały lekkie braki sprzętu (jednak na 10km po asfalcie lepiej zadbać o odpowiednie obuwie, aby nie nabawić się kontuzji), później znów zbyt ładna pogoda w grudniu (pozwalająca na przedłużenie sezonu rowerowego, a bez przygotowania na 10km…
), czy też wreszcie kwestie zdrowotne. Generalnie nie był ten bieg dla mnie szczególnie istotny.
W tym roku postanowiłem, że wystartuję, to i sprawę dopiąłem. Już w październiku zacząłem truchtać (choć dało się jeszcze jeździć) zaliczając po drodze XV Marszobieg Niepodległości. Może nie intensywnie, ale regularnie kontynuowałem marszobiegi przez listopad i grudzień (łącznie w 2,5 miesiąca pokonując 195km) wyznaczając sobie za cel zejście poniżej 50min. w tytułowym biegu. Lekkie zamieszanie wprowadziło przeziębienie ciągnące się przez ponad tydzień przed Świętami (więc już dość blisko startu). Poświąteczny test pokazał jednak, że jest tak dobrze jak jeszcze nigdy wcześniej
.
Przed samym biegiem na linii startu można poobserwować różne ciekawe stroje (prowadzona była osobna klasyfikacja biegu przebierańców). Pierwszy kilometr mija bardzo szybko, jeszcze w grupie Miki, Szary, Lech. Potem stopniowo jest coraz ciężej, po wybiegnięciu ze starego miasta pojawia się śnieg i lód na bulwarach (ucieka mi Miki i Marcin), a po nawrocie jeszcze jest pod wiatr (na koniec tego odcinka ucieka mi Szary). Ostatnie kilometry po plantach dłużą się straszliwie, ale częściowo jest temu winne niedokładne oznakowanie
. Wreszcie jest upragniona meta i… TAK — poniżej 50 minut
.
Biegłem w miarę równo i naprawdę mocno (widać po średnim tętnie). Czy dało by się szybciej? Trochę przeszkadzała mi kolka w drugiej części trasy, sądzę jednak, że wynikać ona mogła z braku treningów o większej intensywności oraz generalnie niedużego wybiegania – ciężko więc zwalać na nią winę
. Wynik.
Marcin |
Ładnie się przygotowałeś do biegu. U mnie przygotowanie wyszło malutkie. Zaledwie 96 km z biegiem trzech kopców. Może wystarczyła wcześniejsza baza? Gratuluje dobrego wyniku, za rok będzie pewnie dużo szybciej.![]:->](/images/icons/smiley-evil.png)
Axi |
Mniej biegałeś, a i tak szybszy byłeś… strach się bać, co by było, jakbyś więcej potrenował
No na przyszły rok już pewne spostrzeżenia są, więc kto wie, kto wie
.