Szybkie pagórki
Dane treningu
- 81.60 km
- 02:53:00 h
- 28.3 km/h
- HR avg.: 156 ( 78%)
- Cad. avg.: 78
- Przewyższenie: 818 m
- Kalorie: 1859 kcal
- Aktywność: Szosówka
- Ćwiczenia: A6/F2
W piątek przerwa była planowana, wczoraj już mniej – cały dzień waliło deszczem i nie miałem najmniejszej ochoty na jazdę w takich warunkach. Zwłaszcza, że coś mnie w gardle lekko drapało, bo jakbym czuł się 100% zdrowy, to kto wie…? ![]()
Według planu realizowałem więc wczorajszy trening. Standardowa trasa po pagórkach (choć z niestandardowym powrotem przez Czernichów w miejsce Krzeszowic). Podjazdy bardzo mocno i twardo (w zasadzie na maksa), pomiędzy też dość żwawo (~81%HRmax). Efekt całkiem niezły, na podjeździe z Frywałdu do Sanki personal best: 4sek. urwane, ale zawsze. Cieszy tym bardziej, że to poprawa czasu z 2010 roku, do których to rezultatów w zeszłym roku za grosz nie mogłem się zbliżyć. Sumaryczny czas z 6-ciu mierzonych hopek też na dobrym poziomie.
Aż się chce zapytać, skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle, czyli czego jeszcze brakuje do porównywalnych z latami 09–10 wyników na maratonach. No chyba, że to czołówka aż tak odjechała?
I tylko bardziej niż nogi po dzisiejszym treningu boli prognoza na kolejny tydzień – deszcz, deszcz i deszcz… ![]()