BM#5 Myślenice
Dane treningu
- 41.79 km
- 03:03:43 h
- 13.6 km/h
- HR avg.: 164 ( 82%)
- Przewyższenie: 1654 m
- Kalorie: 2094 kcal
- Aktywność: Wyścigówka
- Ćwiczenia: R
Już 5-ta edycja BikeMaratonu, jednak dopiero druga w której jadę. Tym razem nie pada od samego startu, jednak wypadało się wcześniej, a nad górami po których mamy się ścigać wiszą ciężkie chmury.
Długo wahałem się, czy jechać trasę mini czy mega (w kontekście zaczynającej się 5 dni później etapówki). Pierwsze było trochę za krótkie – mniej więcej niepełna godzina, drugie obawiałem się że za długie (po czasach z zeszłego roku wydawało mi się, że 3,5h). Ostatecznie zaryzykowałem jednak MEGA i był to dobry wybór.
Mimo trudniejszych niż rok temu warunków, udało mi się ukończyć trasę w niewiele ponad 3h; nie spodziewałem się, że będzie to możliwe. Innym zaskoczeniem było, że przez niemal całą trasę wyprzedzałem na zjazdach – rzecz o której „u Golonki” mogę tylko pomarzyć. I to raczej nie ze względu na jazdę na tyłach: wywalczyłem 50. miejsce open i 20. w M2 (na odpowiednio 358 i 78 uczestników). Za to strata czasowa na stałym tegorocznym poziomie .
Pogoda wytrzymała, a w końcówce zawodów i na mecie raczyło nas nawet słońce. Wszyscy byli jednak solidnie ubłoceni po zmaganiach z trasą. Szkoda, że to kolejny już w tym roku start w błocie i wciąż nie możemy pokonać trasy, po której wystarczyłoby zetrzeć kurz z roweru.
Przy takim – rozsądnym – czasie spędzonym na ściganiu, przy tym nie forsując się przesadnie na trasie (czyt. jechałem prawie na maksa, a nie na maksa, oszczędzając sobie mikro-urazów mięśni) sądzę, że powinienem zdążyć dobrze się zregenerować do czwartku, zwłaszcza, że przed etapówką mam 2 dni urlopu na spokojne zebranie się.