No żesz…
W planach był kolejny serwis zimówki (ostatnio ciągle dopomina się uwagi
) i później jakiś lekki „przejazd techniczny”. Kolejny alu nypel zakończył żywota w efekcie nierównej walki o przetrwanie w zimowych warunkach drogowych. I właśnie miałem się za to brać po śniadaniu, gdy dopadł mnie taki atak kataru, że w momencie było po paczce chusteczek
. A mi w miejsce treningu zamarzyło się ciepłe łóżko…
Zdaje się, że nie jestem stworzony do życia w niższej temperaturze którą ostatnio próbowałem utrzymywać w pokoju, mimo że ponoć takowa zimą jest wskazana?! ![]()
No nic, ratuję się różnymi naturalnymi metodami i może jutro się uda.