Podjazdy i… to by było na tyle
Dane treningu
- 32.67 km
- 01:34:39 h
- 20.7 km/h
- HR avg.: 127 ( 64%)
- Cad. avg.: 71
- Przewyższenie: 457 m
- Kalorie: 729 kcal
- Aktywność: Szosówka
- Ćwiczenia: F2 x5
W planie na dziś krótkie podjazdy na twardo. Już na dojeździe czuję, że wczorajszy teren w lasku nie zapewnił nogom odpowiedniej regeneracji i kręci się słabo. Nie zniechęcony przystępuję do ataku podjazdu – nawet nie jest najgorzej i tętno leniwie ale się wbija. Pierwszy podjazd nieco przetyka i kolejne 3 idą całkiem, całkiem. Na 5-tym już nogi ledwo wyrabiają. Ale właśnie tyle miało dziś być, więc spoko
.
Dłuższe spokojne kręcenie i rozkręcam się do tempówki. Szybko jednak wychodzi, że nic z tego – i tętno i kadencja zupełnie nie trzymają „standardów”. Kończę więc trening leniwym kręceniem na luzaka, z przerwą na batonika i oglądanie Wisły w chylących się ku zachodowi promieniach słońca.